piątek, 9 stycznia 2015

Zasada 9 : Ograniczenie smażenia na (dużej ilości) tłuszczu

Posty na tym blogu, oparte są na moich przemyśleniach i zdobytej wiedzy. Nie każdy musi się ze mną zgadzać. nie jestem też nieomylna ;) Przed wprowadzeniem w życie moich "rad", skonsultuj się z dietetykiem. Do diet podchodzę na luzie, bez popadania w skrajności. 

Dzisiaj parę słów na temat smażenia na tłuszczu, a raczej na temat potrzeb ograniczenia takiego sposobu przygotowywania potraw i ilości smażonych tłuszczów.

Oczywiście w naszej polskiej diecie smażenie (szczególnie kotletów) to codzienność.
Nie jest jednak kolorowo. Smażenie na tłuszczu kotletów w panierce to samo zło (żeby nie było, do tej pory takie kotlety jadłam co niedziele)
No dobra, dobra.. Ale dlaczego?

Zacznijmy może od kaloryczności. Kiedy smażymy na dużej ilości tłuszczu nasza potrawa po prostu go wchłania. Mięso tracące wodę robi w sobie miejsce i wciąga tłuszcz. O tym, jakie ilości może pochłonąć panierka z bułki tartej chyba nie muszę wspominać ;)
W ten sposób nasz kotlet może zwiększyć swoją kaloryczność nawet o ponad 100%

Nie jest to jedyna konsekwencja smażenia na tłuszczu...

Podczas smażenia zachodzi szereg reakcji chemicznych w surowcu który smażymy, ale i w samym tłuszczu.
Podczas smażenia dochodzi do :
- reakcji pomiędzy białkami mięsa a cukrami z panierki, tworzy się wtedy związek o ciemnym zabarwieniu (chrupiąca, rumiana panierka). Jest bardzo ciężkostrawny, oporny na działanie soków trawiennych, długo zalega w przewodzie pokarmowym i podrażnia ściany żołądka i jelit.
- obniżenia wartości odżywczych smażonego produktu
- przy zbyt intensywnym i długotrwałym smażeniu może dojść do pogorszenia smaku i aromatu potrawy
- przemian tłuszczów użytych do smażenia. Na skutek napowietrzania takiego tłuszczu dochodzi do powstania niestabilnych nadtlenków, które dalej ulegają przemianom do wolnych rodników.
- Zwiększania się lepkości tłuszczu, pogarsza się jego smak i zapach.
- Tworzenia pomiędzy produktami utleniania tłuszczów a białkami kompleksów, które obniżają wartość biologiczną białka, jego strawność oraz przyswajalność.
- utlenienia niektórych witamin (A,D,B6,E)
- obniżenia wartości odżywczych tłuszczu. (Zmniejsza się ilość korzystnych NNKT)

Biorąc to wszystko pod uwagę, nie trudno dojść do wniosku, że nie należy smażyć na tłuszczu.
Wiadomo, nie popadajmy w skrajności, czasem nie unikniemy smażenia. Ale można zminimalizować niekorzystne skutki.

1. Tłuszcz na jakim smażymy

Bardzo duże znaczenie ma rodzaj tłuszczu na jakim smażymy. Niektóre tłuszcze się do tego nadaja a niektóre nie.
W naszym społeczeństwie przyjęło się, że żeby być na zdrowej diecie to dobrze jest kupić oliwę z oliwek i na niej smażyć... No niestety nie...
Wszystko zależy od przemian jakie pod wpływem temperatury zachodzą w tłuszczach. Niektóre ulegają przemianom w niższych temperaturach, niektóre w wyższych. (Ma tu znaczenie tak zwany punkt dymienia)

TŁUSZCZE DOBRE DO SMAŻENIA
- Masło klarowane
- Smalec
- olej palmowy, kokosowy


TŁUSZCZE ZŁE DO SMAŻENIA
- Masło
- Olej lniany
- Olej rzepakowy i słonecznikowy.

Na oleju rzepakowym, słonecznikowym i oliwie z oliwek oczywiście można smażyć ale uważajmy żeby temperatura nie była zbyt wysoka ponieważ te oleje mają stosunkowo niski punkt dymienia.

2. Duże znaczenie ma patelnia...
Wybierzmy taką na której możemy smażyć bez ryzyka przywierania potrawy do powierzchni. Takiej, gdzie nie użyjemy tłuszczu lub wystarczy niewielka jego ilość.

PATELNIE TEFLONOWE



PATELNIE CERAMICZNE



Pamiętajmy jednak, że tłuszcze są niezmiernie ważne w zdrowej diecie. Nie należy ich całkowicie eliminować. Dobrym sposobem jest dodawanie tłuszczów "na zimno" czyli dodawania oleju juz po przygotowaniu potrawy, np. skroplenie mięsa lub warzyw oliwą.

Ufff dobrnelismy do końca. Póki co wystarczy na ten temat ;)
Do następnego ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz